top of page
Edytka

TORQUAY - miasto Agathy Christie

Popularny od początków XIX wieku kurort wypoczynkowy, leżący na Półwyspie Kornwalijskim, w hrabstwie Devon. Turystów przyciąga tu od lat ciepły i łagodny klimat, będący w dużej mierze zasługą Prądu Zatokowego. Dzięki temu przyjęły się w tej okolicy tropikalne rośliny sprowadzone z Australii, pozwalające uczynić Torquay podobnym kurortom na Lazurowym Wybrzeżu.

Główne atrakcje miasta związane są oczywiście z morzem (znajduje się tutaj piaszczysta plaża i przystań jachtowa), ale nie tylko – w Torquay mieści się również pole golfowe i muzeum urodzonej tu Agathy Christie.

Pomnik Agathy Christie
Przystań jachtowa w Torquay
Wieża zegarowa Mallock Memorial znajdująca się na nabrzeżu portowym w Torquay

Tak jak już wcześniej wyjaśniałam, szkoła w której miałam zajęcia z języka angielskiego zaczynała się w poniedziałek. Mieliśmy więc możliwość zwiedzania miasta przez pozostałą część piątku, sobotę i niedzielę. W sobotę dodatkowo miała do nas dołączyć moja siostra z mężem.

Na dwie noce zatrzymaliśmy się w uroczym hotelu Harbour Heights. Był on częścią dużego domu z początku XX wieku. Jak wytłumaczył nam obecny właściciel, budynek zanim został podzielony na 4 osobne Guest House, należał do jednej rodziny i służył jako domek letni.

Budynek w którym znajdowała się hotel Harbour Heights
Jadalnia

Spacer po mieście zaczęliśmy od zwiedzania portu. Podczas przechadzki natchnęliśmy się na Beacon Cove. Jest to mała osłonięta zatoczka, kiedyś znana jako Lady's Bathing Cove. Była ulubioną zatoką pań w późnym okresie wiktoriańskim. Posiada ona małą promenadę, żwirową plażę i znajduje się w pięknym osłoniętym zaułku, co czyni ją idealnym miejscem do opalania i podziwiania widoku na zatokę. Dla mnie sporym zaskoczeniem była informacja, że Beacon Cove to ulubiona plaża Agathy Christie i że spędzała tam czas razem ze swoją córką Rosalindą.


Beacon Cove

W sobotę dołączyła do nas Asia z Łukaszem i razem mogliśmy poznawać urocze zakątki portu i miasta.

Kolejnym punktem na naszej trasie było opactwo Torre Abbey. Zostało założone w 1196 roku jako klasztor dla kanoników premonstratensów i jest obecnie najlepiej zachowanym średniowiecznym klasztorem w Devon i Kornwalii.

Oprócz średniowiecznych i gregoriańskich pomieszczeń, Torre Abbey znane jest z ogrodów w Abbey Park i Meadows, z trzeciej co do wielkości kolekcji sztuki w hrabstwie Devon oraz z regularnych wystaw współczesnych artystów. Z bogactwem egzotycznych i ekscytujących roślin, ogrody są spokojną przystanią piękna i przyjemności oraz idealnym miejscem na relaks, spacer lub piknik. Bujne nasadzenia bylin, róż i dalii znajdują się w formalnym krajobrazie z XIX wieku wokół ruin opactwa.

Ogrzewane szklarnie, zawierające rośliny tropikalne i pustynne, są ucztą dla zmysłów niezależnie od pory roku.

Opłata za wstęp do opactwa: Dorośli - £9.50

Dzieci (5 - 18 lat) - £3.70; poniżej 5 lat bez opłat

Wieczorem jak zawsze udaliśmy się na wycieczkę po pubach. Ostatecznie zatrzymaliśmy się w pubie o nazwie "Hole in the Wall". Usytuowany był blisko portu i głównej ulicy i okazało się, że jest jednym z najstarszych tego typu lokali Torquay. Pochodził z około1540 roku. Fantastyczny, tradycyjny pub z mnóstwem charakteru i przytulną atmosferą, w przeszłości był miejscem regularnych spotkań dla przemytników i ludzi biznesu.

W niedzielę w strugach deszczu pojechaliśmy za miasto, żeby zobaczyć słynny Thatcher Point. Jest to fenomenalna zielona przestrzeń z oszałamiającym widokiem na Thatcher Rock i na morze. Ludzie odwiedzają Thatcher Point, aby podziwiać widoki, łowić ryby na wybrzeżu lub po prostu spacerować wzdłuż South West Coast Path, która znajduje się w pobliżu.

To świetny teren spacerowy, a widok skalistych klifów zrobił na nas naprawdę duże wrażenie. Cały ten obszar jest bardzo wyjątkowy i ma mistyczny i magiczny charakter.

Legenda mówi, że na skale mieszkał szalony mnich. Żył na diecie składającej się z ryb i mew oraz musiał polegać na wodzie deszczowej z basenów skalnych, aby przetrwać. Był kochany przez miejscowych, organizowano specjalne wycieczki łodzią, aby go zobaczyć, a ludzie rzucali mu prezenty na skałę. Niektórzy mieszkańcy mówią swoim dzieciom, że skała jest Nibylandią, gdzie mieszka Piotruś Pan.

Oficjalnym powodem, dla którego nazywa się ją Thatcher Rock jest to, że jeśli spojrzysz na skałę pod kątem prostym, jest tam mały występ skalny, który wygląda jak Thatcher (strzecharz) pracujący na dachu.

Niestety padało tak mocno, że nie mogliśmy spędzić tam dużo czasu i w związku z tym postanowiliśmy, że czas już się rozstać. Ja zostałam podwieziona do mieszkania, w którym miałam spędzić kolejne dwa tygodnie. Andrzej z Asią i Łukaszem wrócili do domu. Andrzej wracał do Polski w poniedziałek z lotniska Londyn Luton.

6 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comentários


bottom of page