top of page
Edytka

Rejs po Nilu - starożytne tajemnice Egiptu cz.2

Świątynia Luksorska; Świątynia Ramzesa III; Osada robotników w Deir el-Medina; Świątynia Boga Ammon Ra w Karnaku; Instytut papirusu


Po dniu pełnym wrażeń zostaliśmy w końcu zaokrętowani na statek "Renesans". Zacumowany był naprzeciwko najstarszego i najbardziej luksusowego hotelu w Luksorze "Winter Palace".

Pierwsze wejście na statek "Renesans"
Statek wycieczkowy "Renesans" w porcie w Luksorze
Statek "Renesans" zacumowany na przeciwko hotelu "Winter Palace" w Luksorze

Pierwsze wrażenie było bardzo pozytywne, statek wyglądał na czysty, wygodny i bardzo zadbany.

Salon

Korytarz z krętymi schodami
Kajuty
Siłownia

Kajuty były wystarczającej wielkości, mając na względzie to, że spędzaliśmy tam tylko noce. Łazienka była dość duża. Niestety, w pokojach nie zapewniono napojów, ani nawet szklanek. Łóżko na dostawce miało połamane deseczki, a z prysznica wylewała się woda. O szklanki poprosiliśmy na recepcji, mokry ręcznik z podłogi był wymieniany codziennie, a połamane deseczki w sumie tak bardzo nie przeszkadzały. Za to codziennie mieliśmy inne postacie wykonane z ręcznika, które bardzo poprawiały nam humor.

Takie miłe niespodzianki czekały na nas po powrocie z wycieczek

Jedzenie w restauracji było smaczne, serwowano dużo potraw bezmięsnych. Do śniadania kawa i herbata były w cenie, na obiad napoje zamawiało się z baru (dodatkowo płatne).

Po krótkim odpoczynku zeszliśmy na przygotowaną specjalnie dla naszej grupy obiado-kolację. Zaraz po niej pojechaliśmy na wcześniej wykupioną wycieczkę fakultatywną o nazwie "Luksor nocą" (40 dolarów/os). W trakcie tej wycieczki mieliśmy wieczorne zwiedzanie świątyni luksorskiej, jako "atrakcję" zapewniono nam godzinny przejazd bryczką, a na koniec mieliśmy możliwość napicia się herbaty w lokalnej kawiarni.


Świątynia Luksorska

Nasz statek zaokrętowany był nieopodal Świątyni Luksorskiej. Jakie było moje zdziwienie, kiedy, zamiast pójść do niej pieszo, zaproszono nas do autokaru, żeby po 2 minutach jazdy wysadzić na miejscu. Może chodziło o to, że połączono nas z inną grupą, której statek stał dużo dalej. Na parkingu wręczono nam bilety wstępu i po krótkim przedstawieniu historii tego miejsca mieliśmy do dyspozycji pół godziny na zwiedzanie na własną rękę. Trzeba przyznać, że nocne zwiedzanie rewelacyjnie podświetlonych monumentów zrobiło na mnie ogromne wrażenie.

Należy podkreślić, że kiedyś na miejscu obecnego Luksoru stały Teby - stolica Nowego Państwa rozciągającego się od Nubii do Palestyny. W okresie świetności zamieszkiwało je podobno milion osób.

Chociaż domy z cegły mułowej i pałace Teb zniknęły, przetrwały kamienne świątynie. Najpiękniejszą z nich jest Świątynia w Luksorze. Znajduje się ona blisko Nilu i jest położona równolegle do brzegu rzeki.

Świątynia Narodzin Amona

Znana także jako Świątynia Narodzin Amona, została zbudowana przez Amenhotepa III, ale ukończona przez Tutanchamona i Horemheba, a następnie rozbudowana przez Ramzesa II.

Świątynia na zewnątrz udekorowana jest kolumnami, otwartymi placami, pięknymi wejściami, salami, studniami, korytarzami oraz magazynami.

Pierwszy pylon, przez który wchodzi się do świątyni, jest dziełem Ramzesa II. Przed wejściem stało sześć kolosalnych posągów króla. Dwa, po obu stronach wejścia, były dobrze zachowane, pozostałe zostały zrekonstruowane w ostatnich latach.

Przed wejściem do świątyni stały kiedyś dwa 25-metrowe obeliski z różowego granitu. Dziś pozostał tylko jeden, drugi został wywieziony w 1833 r. do Paryża i ustawiony w 1836 roku, na Placu Zgody.

Obelisk, który też miał być podarowany Francji
Symbol Sema-taui oznacza zjednoczenie Dolnego Egiptu (papirus) i Górnego Egiptu (kwiat lotosu).

W oczy rzucają się dwie kolumnady długie na 53 metry, prowadzące do mniejszego dziedzińca Amenophisa. Każda z kolumn ma 12,8 metra wysokości.

U wejścia do kolumnady Amenhotepa postawiono dwa, ogromnych rozmiarów posągi Ramzesa II

Do lat 80. XIX wieku pylon w świątyni w Luksorze był do połowy zasypany piaskiem. Po oczyszczeniu odsłonił dwie wieże mierzące 24 metry wysokości i 65 metrów szerokości.

Na fasadzie zachodniej (prawej) wieży król przedstawiony jest ze swoimi doradcami i generałami. Na wieży wschodniej (lewej) pokazana jest bitwa, podczas której Ramzes powozi swoim rydwanem po martwych i umierających wrogach.


Świątynia jest prawie nieprzerwanie używana jako miejsce kultu aż do dnia dzisiejszego. W czasach chrześcijańskich sala hipostylowa świątyni została przekształcona w kościół chrześcijański, a pozostałości innego kościoła koptyjskiego można zobaczyć na zachodniej części. Następnie przez setki lat świątynia była zakopana pod ulicami i domami Luksoru. W końcu zbudowano nad nią meczet sufickiego szajcha Yusufa Abu al-Hajjaj.

Meczet sufickiego szajcha Yusufa Abu al-Hajjaj

Meczet ten został starannie zachowany, gdy świątynia została odkryta i stanowi integralną część miejsca dzisiaj.

Na zasypanej przez piasek świątyni wybudowany został meczet

Świątynie Amona w Luksorze i Karnaku połączone były ze sobą Aleją Sfinksów o długości ok. 3 km. Droga ta była używana raz w roku podczas festiwalu Opet, kiedy Egipcjanie paradowali wzdłuż niej niosąc posągi Amona i Mut w symbolicznym odtworzeniu ich małżeństwa.


Aleja Sfinksów
Aleja sfinksów

Świątynia Luksorska jest czynna codziennie od 6:00 do 22:00. Rano znajduje się tam najmniej turystów, a wieczorem warto zobaczyć pokazy świetlne. Bilet normalny kosztuje 10 dolarów, a studencki i dziecięcy 5 dolarów. Dzieci do 5. roku życia mogą wejść za darmo.


Właściwie wycieczkę tą wybrałam tylko ze względu na zwiedzanie świątyni. Nie chciałam jeździć po mieście dorożką, herbatę mogłam wypić na statku. Teraz wiem, że skoro statek był zaokrętowany zaraz obok świątyni, taniej i przyjemniej byłoby samemu kupić bilet i zwiedzać na własną rękę. Przewodnik nawet nas nie oprowadzał po obiekcie, tylko po przeprowadzeniu przez bramę wejściową, krótko opowiedział o historii tego miejsca. Najbardziej nieprzyjemnym etapem tej wycieczki był przejazd dorożkami przez miasto. Wychudzone i zaniedbane konie ślizgały się po brukowanych uliczkach.


Od tego roku władze egipskie mają zakazać wycieczek z udziałem dorożek!

Często były one brudne i poranione. W żadnym wypadku taka godzinna jazda nie mogła być nazwana przyjemną. Wiele osób protestowało przed takim traktowaniem zwierząt. Próbowano nam wytłumaczyć, że tak zarabiają na jedzenie. Po godzinie tej makabrycznej jazdy, zostałam zmuszona do zapłacenia bakszyszu, bo przecież na moje żądanie koń nie był poganiany batem. Miałam tylko 1 dolara co się bardzo nie spodobało mojemu przewoźnikowi i żądał więcej. Gdybym mogła, to nigdy nie wybrałabym tej wycieczki w takim wydaniu. Po wszystkim zostaliśmy podwiezieni do lokalnej herbaciarni w której mieliśmy możliwość skosztowania herbaty czarnej z miętą, herbaty żółtej ( z kozieradki) oraz kawy z kardamonem. Można było skorzystać z fajki wodnej.

Lokalna herbaciarnia

Na statek wróciliśmy około 9 wieczorem.


Z naszym przewodnikiem Abdulem byliśmy umówieni, że codziennie po kolacji będzie na tablicy na przeciwko recepcji wywieszony plan na kolejny dzień.


Plan na kolejny dzień

Na ten dzień przewidziane były dwie wycieczki fakultatywne: lot balonem ( koszt 120 dolarów) i "dwa w jednym" (50 dolarów).

Mimo, że bardzo zachęcano wszystkich do lotu balonem nad Luksorem, to niewiele osób skorzystało z tej opcji. Wyjazd zaplanowany był na 4.30 rano, żeby móc z balonu oglądać wschód słońca. My ledwo dobudziliśmy się na 7.15. Z opisu osób, które brały udział w tej wycieczce, to oprócz wczesnej godziny dokuczliwe było przeraźliwe zimno.

Po smacznym śniadaniu wyruszyliśmy na fakultatywną wycieczkę o nazwie "dwa w jednym" podczas której mieliśmy zobaczyć Świątynie Ramzesa III i dolinę robotników.

Oba te miejsca znajdowały się po drugiej stronie Nilu i żeby tam dotrzeć, trzeba było przepłynąć rzekę, jedną z licznych łodzi, które były dostępne po obu jej brzegach. Przeprawa trwała kilka minut.

Barwna motorówka, która przewozi na drugi brzeg Nilu
Dziesiątki motorówek czekające na klientów

Po drugiej stronie Nilu czekał już na nas autokar i stamtąd udaliśmy się do Świątyni w Medinet Habu, która została wybudowana na polecenie Ramzesa III.


Świątynia Ramzesa III

Ramzes III chciał po sobie zostawić równie potężną budowlę pałacowo-świątynną jak jego poprzednik Ramzes II. Skutkiem tego pragnienia jest Świątynia w Medinet Habu, która była ostatnią z wielkich budowli grobowych, jakie powstały w Tebach Zachodnich. Jest to obecnie najlepiej zachowany zabytek na zachodnim brzegu.

Świątynia w Medinet Habu

Jedyna świątynia na terenie Egiptu, której fasada wzorowana jest na cytadelach, które Ramzes III widział podczas kampanii wojskowych w Syrii.

Ulubioną boginią Ramzesa III była Bogini wojny - Sekhmet, której posąg stoi przy wejściu na główny dziedziniec.

Na świątynie grobową zbudowaną dla Ramzesa III składają się dwa okazałe dziedzińce poprzedzone pylonami. Pierwszy pylon prowadzi na otwarty dziedziniec, wyłożony kolosalnymi posągami Ramzesa III jako Ozyrysa z jednej strony i rzeźbionymi kolumnami z drugiej.

Dziedziniec otoczony filarami przedstawiającymi faraona w postaci Ozyrysa

Ściany zewnętrzne są bogato zdobione i ukazują faraona Ramzesa III jako wielkiego władcę, zwycięzcę wielu wojen, pogromcę wrogów.

Na tej płaskorzeźbie ukazano, podobno bardzo łaskawą karę dla pojmanych szeregowych żołnierzy - obcięcie dłoni !
A tutaj okrutna kara obcięcia członków dla pojmanych żołnierzy wyższego stopnia.

Za drugim pylonem zobaczymy świetnie zachowane kolorowe reliefy, którymi ozdobiono prawie każdą ścianę, sufit i rzędy kolumn znajdujących się na wielkim dziedzińcu.

Boginie Nachbet w religii egipskiej ludzie postrzegali jako obrońcę wszystkich władców Górnego Egiptu. Sęp ptasi reprezentował potężną boginię.

Tematyką przewodnią są głównie opowieści wojenne, czyli dokumentacja wojen toczonych przez Ramzesa III. Są tu między innymi ilustracje wielkiej bitwy z Libijczykami, podczas której faraon przegonił wroga, a schwytanych więźniów skuł i zaprowadził przed oblicze Amona.

Na reliefach ukazany jest w towarzystwie największego w ówczesnym Egipcie boga - Amona Ra. Charakterystyczne dla tego boga są dwa wielkie pióra na głowie. Towarzyszący mu Ramzes składa dary z pochwyconych podczas wojen więźniów.

W dalszej części świątyni była niewielka sala hypostylowa. Dach w tej sali był pierwotnie podtrzymywany przez 24 kolumny, przy czym osiem tworzących nawę było grubszych. Dziś pozostały tylko podstawy. Sufit był podniesiony nad środkową nawą, podobnie jak w świątyni w Karnaku i Ramzesa.

Pozostałości po kolumnach w sali hypostylowej
Hala hypostylowa ze szczątkami kolumn

Po bokach znajdowały się mniejsze kaplice - do dziś pozostały po nich wnęki, niektóre z posągami.


Na końcu świątyni znajdowało się sanktuarium Amona, które umieszczono najwyżej w całym kompleksie.

W każdej świątyni wykute są w skale imiona faraonów, którzy je stworzyli. Jednak częstą praktyką było zamazywanie imion tych faraonów, przez następców, którzy wpisywali własne imiona. Ramzes III był na tyle przebiegły, że swoje imię kazał wykuć tak głęboko, aby jego ewentualny następca nie miał możliwości ich usunięcia.

Głęboko wyrzeźbione imię Ramzesa III na ścianach świątyni

Zasiadający na tronie Egiptu ponad 30 lat Ramzes III miał wielu wrogów. Nieustannie musiał odpierać ataki najeźdźców z Bliskiego Wschodu, ale to tarcia wewnętrzne były jego największą bolączką . Jedna z żon Ramzesa - Teje chciała, by na tronie zasiadł jej syn. Postanowiła więc zgładzić małżonka. Wydarzenie przeszło do historii jako "spisek haremowy". Zamach niestety się powiódł, ale spiskowców aresztowano i stracono. W papirusie nie opisano jak faraon zginął, jednak kilka lat temu, grupa naukowców poddała ciało władcy badaniu tomografem komputerowym i stwierdzono, że Ramzesowi III podcięto gardło. Jego syn Pentauret, który miał zająć miejsce na tronie, został najprawdopodobniej powieszony i na znak niesławy zamiast w lniane bandaże, jego ciało owinięto w skórę owczą.


Cena biletu: jednorazowe wejście dla osoby dorosłej - 100 LE (około 14 pln)


Osada robotników w Deir el-Medina

W niedalekiej odległości od Doliny Królów w Luksorze jest dużo skromniejszy, ale równie ważny obszar. Ruiny wioski Deir el-Medina to miejsce, w którym robotnicy i ich rodziny żyli 3000 lat temu. Mieszkańcy byli wykwalifikowanymi robotnikami, którzy pracowali jako kamieniarze, rzeźbiarze, malarze i administratorzy dla pobliskich grobowców królewskich i świątyń.

Ruiny wioski Deir el-Medina
Ruiny wioski Deir el-Medina

Wiemy, że robotnicy pracowali zazwyczaj osiem godzin dziennie, spali w szałasach w pobliżu grobowców. Pracowali przez 10 dni, a następnie wracali do swych rodzin w wiosce. W czasie wolnym robotnicy pracowali nad własnymi grobowcami.

Wejście do jednego z grobowców

Malowidła w grobowcach mają piękne intensywne kolory. Do zwiedzania udostępniono trzy grobowce z doskonale zachowanymi zdobieniami. W grobowcach jest kilka wykutych w skale pomieszczeń. Można obejrzeć sceny z codziennego życia zmarłego i jego rodziny oraz obrzędy pogrzebowe: balsamowanie zwłok i ceremonię otwarcia ust. Groby te wykonywano przy użyciu materiałów zastępczych lub skromnych środków „zorganizowanych” w miejscu pracy.


Wejście do komory jednego z grobowców
Przepiękne malowidła naścienne wewnątrz grobowców.

Dolina robotników jest miejscem mniej znanym, w którym nie ma wielu turystów. Jeżeli ktoś zastanawia się czy warto je zobaczyć, to bez wahania polecam. Wewnątrz trzech dostępnych do zwiedzania grobowców, można obejrzeć przepiękne, pełne kolorów malowidła naścienne. Panowie pilnujący za niewielki bakszysz wpuszczają do niedostępnych komór i opowiadają bardzo łamaną angielszczyzną co przedstawiają rysunki na ścianach.

Cena biletu: jednorazowe wejście dla osoby dorosłej 100 LE (około 14 pln)


Na statek powróciliśmy w taki sam sposób, czyli autobusem nad brzeg Nilu i motorówką przez rzekę. Zostało nam tylko pół godziny na odpoczynek, ponieważ czekała na nas kolejna wycieczka tym razem już dla całej grupy do Świątyni Boga Ammon Ra w Karnaku.


Świątynia Boga Ammon Ra w Karnaku

Nazwa zespołu pochodzi od pobliskiej wioski Al-Karnak, dziś części Luksoru.

Tu powstała jedna z największych świątyń na świecie - Karnak, poświęcona bogu Amonowi, który był przedstawiany jako człowiek w czapce z dwoma piórami. Czczono go wraz z jego małżonką, boginią Mut i ich synem, bogiem księżyca, Chonsu.

Kompleks w Karnaku składał się z bram, dziedzińców, sal, niezliczonych kolumn, rzeźb, obelisków. Niewielką świątynię po raz pierwszy powiększył Totmes, a każdy kolejny faraon starał się prześcignąć dokonania poprzedników i zaświadczyć swą wierność Amonowi. Tak więc budowa i rozbudowa obiektu trwała około 1300 lat. Dziesięć wielkich bram świątynnych, zwanych pylonami, prowadziło do kolejnych kręgów, gdzie w centrum kryła się największa świętość.

Do pierwszego pylonu, czyli pary wież o prostokątnej podstawie grubości 12 metrów, które zwężały się ku górze, prowadzi aleja procesyjna.

Po przejściu pierwszego pylonu szło się dwiema drogami obramowanymi sfinksami o głowach barana do zachowanej do dzisiaj głównej świątyni, której mury mają 12 m grubości. Za nią znajduje się wielki dziedziniec, na który otwierają się mniejsze świątynie.

Aleja Sfinksów – długa, kamienna droga z figurami sfinksów, wzdłuż jej przebiegu, położona w Luksorze i łącząca świątynię Amona-Re ze Świątynią Narodzin.
Aleja procesyjna z 40 sfinksami o głowach barana (baran to święte zwierzę Amona). Przed każdym sfinksem, między jego łapami, znajduje się posąg faraona

Wyrzeźbiony w różowym granicie posąg Ramzesa II. Przed nim znajduje się postać jego żony.

Drugi pylon prowadzi do ogromnej sali kolumnowej (hipostylowej), której powierzchnia odpowiada 1/3 wielkości Bazyliki św. Piotra w Rzymie. Salę tę, obecnie znajdującą się pod gołym niebem, niegdyś przykrywał dach wznoszący się 24 m nad posadzką i wsparty na 140 kolumnach ustawionych w 16 rzędach. Kapitele kolumn miały kształt kwiatów i pączków papirusu. Las kolumn symbolizował drzewa palmowe, rosnące, według mitologii egipskiej, na Wyspie Stworzenia - początku świata.

Karnak, kolumny w sali hypostylowej
Karnak, kolumny w sali hypostylowej

Trzecia brama prowadzi na dziedziniec centralny, za którym trzy następne pylony znaczą wejście do sanktuarium, gdzie w świętej barce stał złoty posąg bóstwa. Po stronie południowej, za czterema kolejnymi bramami stoi, jeszcze nie w pełni odsłonięta, świątynia bogini Mut, prawie tak duża jak świątynia jej małżonka. W kompleksie mieszczą się również świątynie Chonsu i innych bogów.

Święte jezioro, w którym kapłani obmywali się przed przystąpieniem do odprawiania ceremonii.

Po objęciu tronu Egiptu przez Echnatona kult Amona został na pewien czas zawieszony. Nowy władca preferował Atona i kazał niszczyć reliefy oraz relikwiarze z wizerunkiem Amona. Jednak już jego następca, Tutanchamon, polecił odbudować świątynię.

Przed świętym jeziorem znajduje się kamienny wizerunek skarabeusza. Według tradycji należy obejść go kilkakrotnie, aby odnaleźć miłość, mieć dużo pieniędzy i szczęście. Większość turystów zatrzymuje się w tym miejscu, po czym, mimo lekkiego zawrotu głowy, biega naokoło posągu.


Kamienna rzeźba świętego skarabeusza Chepri, postawiona za czasów Amenhotepa III.
Według tutejszych wierzeń ten, kto siedmiokrotnie okrąży pomnik i wypowie trzy życzenia, doczeka się ich spełnienia…

Świątynia Boga Ammon Ra w Karnaku jest obowiązkowym punktem na liście historycznych budowli egipskich. Jest też niepodważalnym dowodem na architektoniczny kunszt starożytnych Egipcjan.

Cena biletu: jednorazowe wejście dla osoby dorosłej 220 LE (około 30 pln).

Instytut papirusu

Każda zorganizowana egipska wycieczka musi odwiedzić fabrykę papirusa.

Papirusy są jedną z rzeczy, która zaraz po piramidach najbardziej kojarzy nam się z Egiptem. Piękne, kolorowe obrazki znajdziemy prawie na każdym większym i mniejszym targu w Egipcie. Niestety nie wszystko co sprzedawca nazywa papirusem jest nim w rzeczywistości. Większość tego co spotkamy na targach to tak naprawdę bananowce. Miejscem gdzie można znaleźć prawdziwy papirus są Instytuty Papirusu. Można się tam dowiedzieć jak powstaje papirus, a do każdego zakupu dołączone jest pisemne potwierdzenie oryginalności towaru. Przepięknie pomalowane obrazki zdobią wszystkie ściany instytutu. Ceny zależą od ich wielkości. Te oryginalne są przynajmniej dziesięciokrotnie droższe niż te wykonane z bananowca. Właściwie te z targu prezentują się tak samo okazale i niewprawne oko nie zauważy różnicy.


Po opuszczeniu fabryki papirusa wróciliśmy autokarem na statek, który w końcu miał wypłynąć z portu w Luksorze w kierunku Edfu. Po drodze czekała nas nie lada gradka, ponieważ mieliśmy pokonać wielką śluzę na Nilu.

375 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Commentaires


bottom of page